Autor |
Wiadomość |
<
Zatoki
~
Zatoka srebrnych piasków
|
|
Wysłany:
Pon 9:09, 27 Sie 2012
|
|
|
Dołączył: 13 Kwi 2012
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Skądinąd, mało istotne. Płeć: Samica
|
|
-Nienawidzę ryb. Gdyby nie ten przeklęty upał, wybrałabym się na polowanie sama, ale...-Venus pokiwała ze zrezygnowaniem łbem, na którym wzburzyło się futro. Wstała i podeszła do wody, by się napić. Pragnienie co rusz jej dokuczało, a podczas takiej pogody, łatwo można się odwodnić. Wilczyca zaczęła nawet wątpić, czy teraz smakowałoby jej mięso z sarny jelenia lub królika.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
 |
|
Wysłany:
Pią 11:02, 31 Sie 2012
|
|
|
Dołączył: 23 Cze 2012
Posty: 987
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie ptaj...To już nie istotne ! Płeć: Samiec
|
|
~Kiba pokiwał tylko łbem. Nie chciał już nic mówić. Brakło mu słów, wszystko wydawało się być mu obce, a ścieżki którymi podążał wyglądały zupełnie inaczej. Było mu stanowczo za gorąco i chodź niczego mu już nie brakowało. Po prostu odszedł bez słowa. Tak, by nikt go już nie zobaczył. Chciał być przez chwilę sam...
[z.t]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Sob 12:36, 15 Wrz 2012
|
|
|
Dołączył: 13 Kwi 2012
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Skądinąd, mało istotne. Płeć: Samica
|
|
Czarna zauważyła nieobecność Kiby. Przewróciła oczami, i zastanowiła się, czy to jeszcze ma sens. Wydęła wargi, wstała, i wyszła. Ani jej się śniło dalej tam siedzieć.
[z.t]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Sob 19:27, 15 Wrz 2012
|
|
|
Dołączył: 23 Cze 2012
Posty: 987
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie ptaj...To już nie istotne ! Płeć: Samiec
|
|
~Kiba przyszedł tutaj powolnym krokiem, miał wszystkiego dość. Dość wszystkich ludzi, wilków i rzeczy. Strasznie go to wkurzało i był okropny w tym momencie. Fochnięty na cały świat przez odrobinę ignorancji położył się na piasku i zwyczajnie leżał. Był po prostu wściekły, to chyba jego gorszy dzień. Chciał po prostu uciec - ale nie miał dokąd, chciał po prostu się zabić - ale nie mógł jej zranić, chciał po prostu zapaść się pod ziemię - ale nie mógł bo on już był trupem. To tylko biały wilk o ciężkich przeżyciach, i ogromna w nim siła by czynić to, co mu uczyniono. I tak, krok po kroku, biały, już samotny wilk stawał się złą duszą. Przez okrucieństwo, poprzez nienawiść, aż do słodkiej, choć złej zemsty. Chciał się zemścić na wszystkich ludziach, którzy wyrządzili mu te krzywdy. To nie był już ten sam wilk, który podążał ścieżką dobra. Nienawiść do świata w jego sercu rosła coraz mocniej. Został emocjonalnie zraniony, jego dusza już nie jest czysta, a on nie jest już tym samym Kibą. Poszedł więc wzdłuż zatoki i spotykając duży i ostry kamień. Zranił się o niego kilka krotnie, a na sam koniec wbił go sobie prosto w serce.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Nie 21:15, 16 Wrz 2012
|
|
|
Dołączył: 23 Cze 2012
Posty: 987
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie ptaj...To już nie istotne ! Płeć: Samiec
|
|
~Kiba nie był idiotą, więc kamień nie wbił się mocno w jego serce. I mimo że to mało prawdopodobne, nie odniósł większych obrażeń. Z rany białego wilka poleciała tylko jedna kropla krwi, spadając prosto na piasek. Rozpłynęła się na piachu i już nie było po niej śladu. Wilk miał w sercu pustkę, ranił sam siebie nie wiedząc, dlaczego. W jednej chwili, ciszę zatoki wypełniło głośne, smutne i niskie wycie. Kiba zawył. To miał być jego ostatni raz, ostatnia szansa, ostatnie życie. Lecz dla niego już dawno nie było sprawiedliwe. Biały wilk wykrzyczał jakieś słowa w jego ojczystym, japońskim języku, które znaczyły : ''Nie mogę tak skończyć ! Nie poddam się !...Czy jest gdzieś czekające na mnie miejsce? Gdzieś, gdzie należę? Czy już zawsze będę podążał tą drogą...Ponieważ to wszystko upada !?. '' Nie chciał by to tak miało się skończyć, lecz życie wali mu się na głowę. Chciał tylko ''być'', być tutaj, być zwykłym wilkiem. Ale już nigdy nie będzie. Chciał by gdzieś pójść, po za Jasper. Do domu. Lecz czym jest dom. On nie ma domu. Więc położył się na piachu, z jego rany nie wypływała już żadna krew. Lecz mimo to krzyczał - Venus, watashiwa anata o ai shite! - Co znaczyło : ''Venus, kocham Cię! ''
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|